Jesteśmy wychodzący na spacer. Na razie mamy podstawowe szelki i 2m smycz.
Jakie szelki polecacie? Myślałam o pełnych ale nie jestem pewna czy są ok.
Smycz dobra jest zwykła czy może automatyczna?
Smycz dla kota
Re: Smycz dla kota
Najlepiej żadna. Wiem, ze wyprowadzanie kota na smyczy jest obecnie bardzo modne, ale nie wpisuje się w koci etogram i prędzej czy później prowadzi do problemów.
https://poznajkota.pl/spacer-z-kotem.html
https://poznajkota.pl/spacer-z-kotem.html
Re: Smycz dla kota
Szacun dla opiekunki chodzącej z kotem po chaszczach o brzasku . A tak na serio - mamy ogród ale bez woliery, a za to z przychodzącymi „półdzikimi „ kotami ogrodnikami. Mimo tego, gdy zamieszkał u nas Tuduś, ambitnie kupiłem szeleczki i smycz. Efekt był taki, że po przejściu progu Tuduś zmieniał naturę. Z ( w miarę zrównoważonego) pluszaka stał się dzikim łowcą , reagującym nerwowo na każdy ruch. Przy tym ilość bodźców go tak przytłaczała, że zdarzało się mu siedzieć pół godziny z otwartym pyszczkiem pod krzaczkiem. Nasz sąsiad miał wtedy kury Gdy jedna z nich na oczach Tudka zatrzepotała skrzydłami - tak się spłoszył, że zerwał połowę szelek, a oparzenie na dłoni od szybko przesuwającej się smyczy leczyłem tydzień. To był ostatni raz. Nadal do tego tęskni, ale już nie wychodzimy.Dorszka pisze: ↑28 wrz 2024, 00:10 Najlepiej żadna. Wiem, ze wyprowadzanie kota na smyczy jest obecnie bardzo modne, ale nie wpisuje się w koci etogram i prędzej czy później prowadzi do problemów.
https://poznajkota.pl/spacer-z-kotem.html
Tudor ok. 17.06.2017
Saladyn 07.07.2018
Mieszko I ok. 10.05.2019
Leszko Biały ok.10.05.2019
Saladyn 07.07.2018
Mieszko I ok. 10.05.2019
Leszko Biały ok.10.05.2019
Re: Smycz dla kota
Ja domyślam się że Dorszka ma zupełnie inne problemy na myśli, mówiąc że nie poleca szelek i smyczy, ale myśmy mieli szelki zanim osiatkowaliśmy balkon, najpierw dla Kaliski, ona całkiem bez problemu chodziła. Potem też dla Mordimusia, po przeprowadzce, i to było doświadczenie, które wyleczyło nas z tego pomysłu. On dostał jakiegoś amoku, coś na kształt nieujeżdżonego konia. Nie wiedziałam czy bardziej boję się, że zejdzie na zawał czy wcześniej udusi się tą smyczą, w którą się zaplątał. Tak czy siak, to był ostatni raz...
Re: Smycz dla kota
Na zdjęciu nie widać smyczy ale jest, zapewniam.
Re: Smycz dla kota
Takie reakcje jak te opisane przez Ciebie też. Są jednak na tyle zauważalne dla opiekunów, że najczęściej reagują tak jak Ty, czyli rezygnują i dzięki temu nic więcej się nie dzieje. Gorzej, jeśli przeczekują ten najbardziej spektakularny obraz stresu, albo kot przyjmuje strategię "zastygnięcia", czyli dla niewprawnego oka wygląda na spokojnego, wtedy opiekunowie nie rezygnują, nieświadomie skazując swojego kota na stres chroniczny, a za nim choroby i problemy behawioralne, które już oczywiście nie są kojarzone z wychodzeniem, bo skutek i przyczyna są odsunięte w czasie.Moni_Q pisze: ↑30 wrz 2024, 12:01 Ja domyślam się że Dorszka ma zupełnie inne problemy na myśli, mówiąc że nie poleca szelek i smyczy, ale myśmy mieli szelki zanim osiatkowaliśmy balkon, najpierw dla Kaliski, ona całkiem bez problemu chodziła. Potem też dla Mordimusia, po przeprowadzce, i to było doświadczenie, które wyleczyło nas z tego pomysłu. On dostał jakiegoś amoku, coś na kształt nieujeżdżonego konia. Nie wiedziałam czy bardziej boję się, że zejdzie na zawał czy wcześniej udusi się tą smyczą, w którą się zaplątał. Tak czy siak, to był ostatni raz...