Moje kocie słonko miało dzisiaj straszną przygodę
Podczas pakowania rzeczy do wyniesienia i wyrzucenia Karmelcio postanowił wejść w dużą papierową torbę. Zahaczył o jej uchwyt łebkiem i przez całe mieszkanie galopował spanikowany z torba na szyjce. Nie mogłam go złapać. Przebiegł przez tunel i tam uchwyt urwał się i uwolnił kotka. Moje zestresowane biedactwo zadekowało się pod łóżkiem na długi czas.
A ja wiem, żeby nie dawać do zabawy torby z uchwytami. A ja wcale nie dałam i to był moment
tyle co przepakowanie rzeczy posortowanych