Mirmur,Szpadel i Albert
Re: Mirmur,Szpadel i Albert
Straszne
Re: Mirmur,Szpadel i Albert
Tudor ok. 17.06.2017
Saladyn 07.07.2018
Mieszko I ok. 10.05.2019
Leszko Biały ok.10.05.2019
Saladyn 07.07.2018
Mieszko I ok. 10.05.2019
Leszko Biały ok.10.05.2019
Re: Mirmur,Szpadel i Albert
❤ Eris na zawsze z nami ❤ Merlin 21.05.2019 ❤ Morgana 19.04.2020 ❤
M&M na Instagramie
Moja psychodeliczna kociobiżuteria
M&M na Instagramie
Moja psychodeliczna kociobiżuteria
Re: Mirmur,Szpadel i Albert
O mamo... z jednej strony piękniej odejść się nie da, z drugiej, straszny smutek...
Dużo siły dla Was, i dużo miłości i spokoju dla Mirmurka
Dużo siły dla Was, i dużo miłości i spokoju dla Mirmurka
Re: Mirmur,Szpadel i Albert
Odszedł... wyczołgał się spod łóżka, gdy wróciłam z pracy już go nie było... Ku pamięci Mirmurka- jego historia. Zawsze miałam fioła na punkcie zwierząt, przez mój dom przewijało się mnóstwo gatunków, ale z reguły te mniejsze, nie wymagające takiego zaangażowania i odpowiedzialności. Rodzice nigdy nie zgodzili się na psa czy kota. Rok po ślubie kupiliśmy z mężem mieszkanie. Jeszcze się nie urządziliśmy gdy rzucił "i weźmiemy psa lub kota". U niego, na wsi, zawsze były zwierzaki, choć nigdy w domu. Jako,że zamieszkaliśmy na 4 piętrze i pracujemy dużo to odrzuciliśmy pomysł z psem. Tuż przed przeprowadzką pojechaliśmy do rodzinnego domu męża po jego rzeczy. Szwagierka rzuciła od niechcenia (i żartem): "a nie chcecie kotka?". Mnie od razu zaświeciły się oczy. Były dwa, rodzeństwo, rudzielec i szylkretka. Stwierdziłam,że wezmę tego który przybiegnie gdy zawołam. I tak, w październiku 2005 przywieźliśmy z gratami rudego kociaka. Początki były ciężkie, chłopak miał buntowniczy charakter. Któryś z wetów (!) stwierdził,że trzeba kastrować dopiero gdy kocur znaczy, więc głupia i nieświadoma "wymiśkowałam" Rudego w wieku 11 mcy. To, plus jego wrodzona zadziorność były mieszanką wybuchową. Robił nam krwiaki na łydkach gdy nie smakowała karma, gdy nie daliśmy przysmaków, kiedy za długo kręciliśmy się koło kuwety, albo kiedy głaskania było za dużo. Skubany miał żelazne zdrowie, ani razu nie miałam "akcji wet". A z drugiej strony- kiedy miał ochotę ładował się na kolanka, przytulał podczas snu i mruczał gardłowo. Nawet moje koleżanki, kociary z dłuższym doświadczeniem mówiły,że jest "specyficzny". I nauczył mnie tak wiele- respektu do zwierzęcej natury i indywidualności, szanowania ich potrzeb, prywatności, instynktu. Mam teraz 3 zwierzaki, dwa koty o zupełnie różnym temperamencie i potrzebach oraz konia. I to Rudyś nauczył mnie szacunku do ich specyfiki. Zawsze będzie w moim serduchu i myślach i jestem mu dozgonnie wdzięczna za każdą sekundę razem w ciągu tych 17 lat. Żegnaj Mruniu, hasaj śmiało za tęczowym mostem, i masakruj im tam wszystkim nogi do woli :*
Re: Mirmur,Szpadel i Albert
Bardzo Wam współczuję.
Zgodnie ze swoim charakterem, odszedł na swoich zasadach
Re: Mirmur,Szpadel i Albert
Widząc, że to Twój post, nietrudno było odgadnąć treści … . Odszedł na swoich warunkach - tak jak żył. Nie wyobrażam sobie smutku Waszej pustki, zwłaszcza że czytając jego historię - jakbym czytał o naszym rudym Tudusiu
Tudor ok. 17.06.2017
Saladyn 07.07.2018
Mieszko I ok. 10.05.2019
Leszko Biały ok.10.05.2019
Saladyn 07.07.2018
Mieszko I ok. 10.05.2019
Leszko Biały ok.10.05.2019
Re: Mirmur,Szpadel i Albert
Tak jak napisałaś, trzeba mieć szacunek do natury.. a tych pięknych 17 lat nikt Wam nie odbierze...
Mirnurku, hasaj szczęśliwie za Tęczowym Mostem
Re: Mirmur,Szpadel i Albert
Teraz będą trudne dni, potem będziesz kopiować zdjęcia, by nigdy nie zniknęły i wspominać. Głupie buty znalezione na strychu to kopalnia wspomnień mruczących...
Bardzo współczuję
Bardzo współczuję
Re: Mirmur,Szpadel i Albert
Przytulam
Dobrze, że poszedł za tęczowy most po swojemu, z własnego domu, we własnym momencie
Dobrze, że poszedł za tęczowy most po swojemu, z własnego domu, we własnym momencie
❤ Eris na zawsze z nami ❤ Merlin 21.05.2019 ❤ Morgana 19.04.2020 ❤
M&M na Instagramie
Moja psychodeliczna kociobiżuteria
M&M na Instagramie
Moja psychodeliczna kociobiżuteria