Forum strony Poznaj Kota!

Jak Wam idzie?

Dietetyczka mi przycięła porcję o 200 kcal dziennie do 1800, mówi że to jeszcze jest w miarę bezpieczne. Teoretycznie powinnam zacząć chudnąć pół kilo na tydzień.

Luin, a sama gotujesz wg jadłospisu od dietetyczki czy zamawiasz pudełka?
Bo ja się zastanawiam czy samodzielne pilnowanie kalorii jest w ogóle możliwe bez zwariowania...?

Wg mojego zegarka to moje zapotrzebowanie kaloryczne to właśnie max. 1800 kcal, wiec żeby schudnąć musiałabym przejść na 1500. A tego sobie raczej nie wyobrażam...

Ale nie trzeba ciąć dużo. Może być 100 nawet
Ja czasami jak gotuje bez jadłospisu, to używam aplikacji fitatu

Szczerze mówiąc, ja w ogóle nie wyobrażam sobie ograniczania kalorii, głównie dlatego że pojęcia nie mam ile tak naprawdę ich zjadam, a jakoś nie widzę siebie ważącej i przeliczającej porcje na kalorie...
Więc moja droga to zwiększanie ich wydatkowania, bo u licha, kiedyś musi to zadziałać. Ja jem bardzo mało słodyczy, pieczywo też raz na kilka dni, serów i mięsa też nie jem, to chyba gdzieś musi być punkt przełomowy

Gotujemy z przepisów. Jakbym miała sama się zastanawiać, co ma ile kalorii a oprócz tego białka, węgla, witamin itd to bym rzeczywiście oszalala

Jak tam dziewczyny?
Wiem, że pierwszego celu nie osiągnę do moich urodzin, ale być może tydzień później.
Trochę ciężko mi wrócić do ćwiczeń, ale codziennie jeżdżę na rowerze, chociaż coś.
Poza tym nadszedł ten moment w miesiącu, gdy marzenia mam bardzo niskie i proste. Paczka chipsów solonych by mnie uszczęśliwiła bardzo. Bardzo. BARDZO!

Ja do swoich urodzin to może coś osiągnę, mam w marcu...
Na wagę nawet nie staję. Ale właśnie wróciłam z roweru, 40 km zrobione, nawet mi się jeść nie chce

Ja stacjonarny. Takie 2 w 1. Ja jadę na rowerze, jednocześnie odrabiam z Jurkiem lekcje i ćwiczymy czytanie

Starość nie radość, w sobotę zabrałam się za mycie okien, nie wiem czy to mi zaszkodziło ale strzeliły mi korzonki. Jest już lepiej, ale i tak chwilowo projekt motyl musi poczekać